www.czoperone.net

mosiu VN-800 · Gość

Witam W tym roku wybraliśmy się do Turcji
Mosiu- Yamaha Royal Star Venture
Soley - Yamaha Wild Star
Duduś - Yamaha Wild Star
Darek tasiemka - Honda VTX
Stefan- HD
Iva - HD
Włodek - HD
Piotr batman - Vulcan (tylko Bułgaria i Turcja)
Wystartowaliśmy 1-09-2013
Bogatynia - Szeged Węgry tu rozdzieliliśmy się na dwa dni. Ja z Dudusiem pojechałem przez Rumunię (Janek miał nieważny paszport) po to by zaliczyć fantastyczna trasę Transalpinę, a pozostali przez Serbię do Ahtopolu w Bułgarii. tu mieliśmy przerwę dwa dni, czyli piwo, wino, plaża i gościna u Zlatiny znajomej Solka. Następnie pięcioro z nas pojechało przez Istambuł dookoła morza Marmara. Solo i Duduś z Bułgarii pojechali do Grecji i spotkaliśmy się dopiero po powrocie. Istambuł to miasto HORROR :):) miliony samochodów i wszystkie chyba chciały przejechać przez most nad Bosforem. Cztery pasy w jedna stronę i czasem po dwa autka na jednym pasie. Wielokilometrowy i wielogodzinny korek, ale udało nam sie przejechać i późnym wieczorem zrobiliśmy fotkę pod mostem już na azjatyckiej stronie. Po objeździe morza Marmara jechaliśmy dalej przez Grecję(nocleg na campie nad morzem Egejskim), Macedonię(Jezioro Ohryd) do Albanii nad Adriatyk(przepiękne szerokie piaszczyste i puste plaże). Następnie Jezioro Szkoderskie i kaniony w Czarnogórze. polecam wszystkim drogę z Podgoricy do Vojkovaca przepiękne widoki, dobra droga milion zakrętów, góry. Następnie z Vojkovaca przez kanion Tary do Zabljaka i Durmitor drogą przez Trsę. Każdy kilometr tej trasy jest godny polecenia, dalej dolina Pivy cud natury i miodzio dla serca motocyklisty. Bośnia i Hercegowina to niedoceniany sąsiad Horwacji bo tu na motonitów czekają kolejne cudowne przeżycia, dolina Neretvy czy kanion Bistricy to jest coś czego długo sie nie zapomni. Cała dawna Jugosławia to to raj dla nas motocyklistów. Wracaliśmy przez Wegry, Słowację (w Brnie pożegnaliśmy koegów z Wrocka) Czechy i w niedzielę 15-09-2013 zameldowaliśmy się w Bogatyni. Nie muszę chyba pisać jak bardzo smakowało piwo wypite zaraz po wprowadzeniu motocykla do garażu :):).
Przejechaliśmy około 6000 km. Przywieźliśmy bagaż doświadczeń, niezliczoną ilość wrażeń, pamiętamy wspaniałych ludzi których spotkaliśmy po drodze. Ważne ze ekipa wróciła w komplecie i już smujemy plany na następny rok.
Oczywiście dziękuję wszystkim za koleżeństwo, wyrozumiałość i wytrwałość. Było dobrze. Czy mogło być lepiej? Na pewno tak, zawsze można bazując na doświadczeniu zorganizować coś inaczej.
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do przeczytania obszerniejszej relacji którą Stefan już pisze

Tu wstawię linka do paru fotek które zrobiłem. Jakość może nie najlepsza, ale niestety nie jestem zatrudniony w CAF-ie :)

[link widoczny dla zalogowanych]

Stefan w relacji zamieści pewnie więcej róznych innych fotek

STEFFEK

Kochany Mosiu.............
jak to możliwe, że nikt do dzisiaj nie pochwalił tego postu.
Dobrze więc ja to zrobię.
Mosiu, napisałeś bardzo ładnie. wprawdzie trochę błędów, ale nie przejmuj się. Kto ich nie czyni. Wyjazd był tak intensywny, że każdy negatyw nie zdążył być zauważony :-).
Wszystko do tej pory co robimy razem jest ok, a więc 2014 - Pireneje/Maroko.......
pzdr Steffek